Najnowsza powieść Olgi Tokarczuk – pierwsza po otrzymaniu Literackiej Nagrody Nobla rozbudziła wyobraźnię i oczekiwania czytelników. „Empuzjon” jest na rynku księgarskim od czerwca i zaprasza do świata kuracjuszy dolnośląskiego sanatorium.
Horror przyrodoleczniczy czytałam w czasie wakacyjnych podróż i być może dlatego rozjeżdżał mi się trochę narracyjnie i fabularnie. Feministyczna baśń przykuwała uwagę i rozpraszała ją , jakby celowo budując amplitudę napięć. Niektóre fragmenty czytałam wielokrotnie, żeby nie umknęło mi coś ważnego, inne przelatywały poza moją świadomością i wywoływały ciągi skojarzeń, osobiste peregrynacje, asocjacje z niełatwymi przeżyciami. Wszystko to było ważne i ciekawe.
Autorka stworzyła niezwykłą aurę do poznawania siebie. Poddała (jakby przy okazji) odbiorcę kuracji, którą przechodził z mniejszymi lub większymi problemami. Czytelnik stawał wśród kuracjuszy bez konieczności pakowania się i wyjeżdżania do sanatorium.
Na początku odczułam wyraźne asocjacje z „Czarodziejską górą” Tomasza Manna. Mieczysław Wojnicz, student ze Lwowa, przyjeżdża do uzdrowiska z nadzieją, że nowatorskie metody i krystalicznie czyste powietrze powstrzymają rozwój jego choroby. W Pensjonacie dla Panów poznaje innych kuracjuszy. Chorzy z Wiednia, Królewca, Breslau i Berlina przy nalewce Schwärmerei omawiają najważniejsze sprawy tego świata. Do Wojnicza docierają przerażające historie o tragicznych wydarzeniach w górskich okolicach sanatorium. Choć on sam zajęty jest ukrywaniem prawdy o sobie, zagadka budzących grozę wypadków fascynuje go coraz bardziej.
Choroba bohatera jest impulsem… do rozmyślań o sensie życia, roli kobiety w świecie… Autorka nawiązuje do refleksji filozofów, myślicieli, literatów, których ( najczęściej zaskakujące) opinie wkłada w usta bohaterów.
„Empuzjon” Olgi Tokarczuk przekształca czytelnika w kuracjusza dając jednocześnie przestrzeń do uleczania.
Oprac. Dorota Olearczyk . Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego.